Tokio Hotel
piątek, 20 maja 2011
czwartek, 28 kwietnia 2011
Trochę stare ale pięknee ; **
Ich ostatni klip "Spring Nicht" zaniepokoił fanów. W teledysku Bill rzuca się z dachu budynku. Czy wiecie, ze gdyby w rzeczywistości doszło do takiej sytuacji, jego brat bliźniak Tom skoczyłby za nim? Bracia Kaulitz pierwsy raz opowiadają szczerze, dlaczego nie mogliby bez siebie życ...
BRAVO:Co szczególnego Was tak łączy?
TOM: Jesteśmy tacy różni, a zaraaem tacy sami. Nie wyglądamy jak bliźniacy. Ale jesteśmy połączeni duchowo. Wystarczy, że spojrzę na Billa, i już wiem, o czym myśli, czy ma jakiś problem. Nawet gdy go nie ma przy mnie.
BILL: Obaj jestesmy strasznie uparci. Obaj też nie znosimy brokuł, za to lubimy pizze. Ale najwarzniejsze, że potrafimy się razem śmiac. Wystarczy, że na siebie spojrzymy!
BRAVO: A czym się różnicie?
TOM: Jestem bardziej wyluzowany. Wolę przemyslec każdą decyzję. bill robi wszystko na wyczucie.
BRAVO: Są jakieś rzeczy, których nie robicie razem?
BILL: Wizyty w toalecie, kąpiel, prysznic (śmieje się). Poza tym nic.
BRAVO: Tęsknicie za sobą, kiedy się nie widzicie?
TOM:Na maksa. W wieku sześciu lat byliśmy na obozie pod namiotami. Warunki dla takich dzieciaków były trudne. W połowie obozu mama przyjechała i zabrała Billa do domu...
BILL: To nieprawda! Odwrotnie! To toma mama zabrała! Ja zostałem jeszcze przez tydzień.
TOM: Bzdura! W każdym razie wtedy zostalismy rozdzieleni i strasznie za sobą tęskniliśmy. Bardzo się cieszyliśmy, kiedy znowu się zobaczyliśmy.
BRAVO: Współzawodniczycie o cos ze sobą?
TOM: Już nie. W dziedzinstwie może tak. Pierwszy nauczyłem się jeździc na rowerze i pływac
BILL: Rany, on do dzisiaj jest z tego dumny!
TOM: Bill do dzisiaj się nie naucdzył ani jednego ani drugiego. Kiedyś tez był zazdrosny, że miałem więcej dziewczyn. Jednak ostatnio pogodził się już z tym (śmieje się).
BRAVO: Dzisiaj to Bill jest główną postacią w zespole. Przeszkadza Ci to, Tom?
TOM:Jeśli tylko mam więcej dziewczyn, nie ma sprawy (śmieje się)
BRAVO: Czy czasem martwisz się o niego?
TOM:Tak, bo jest bardzo wrażliwy. wokaliści tak mają. Ciągle musi uwarzac, żeby nie ochrypnąc. Boję się, że nie wytrzyma długiej trasy koncertowej, dlatego sam nieraz parzę mu herbatę rumiankową.
BRAVO: Troszczycie się o siebie nawzajem, kiedy nie ma rodziców?
TOM:Tak, ciągle mówię Billowi: Załóz ten golf! Dzisiaj nie pogoda na wypad pod namiot! (śmieje się)
BILL: No tak, wszyscy wokaliści to zespołowe mięczaki. Inni mogą sobie wyjśc na scenę, nawet gdy są przeziębieni - ja nie. Dlatego wszyscy się o mnie tak martwią.
BRAVO: Tom zgrywa luzaka i twardziela. Bywa też uczuciowy?
BILL:Tom ma bardzo wrażliwe wnętrze. Tez zakochuje się, bywa zdenerwowany czy smutny. Tylko że on nie okazuje tego tak jak ja.
TOM: W życiu płakałem tylkoi dwa razy. I wtedy był przy mnie Bill.
BRAVO: Wyznajecie sobie nawzajem uczucia?
BILL:Jasne, nieraz po prostu mówimy sobie, że się lubimy i przytulamy się do siebie. Ale właściwie nie potrzebujemu tego robic. Dobrze wiemy, jak wiele dla siebie znaczymy.
BRAVO: Co bylibyście w stanie zrobic dla siebie nawzajem?
BILL:Wszystko. Po prostu wszystko. Nawet umrzec.
TOM: Nie wyobrażamy sobie, zeby jeden z nas mógł umrzec wcześniej, a ten drugi żyłby sam.
BILL: Myśl o tym, że jeden z nas mógłby odejśc, jest dla nas nie do zniesienia. Staram sie nie myślec o tym za często. Jednak kiedy już będzie czas odejsc z tego świata, chcemy odejśc razem.
BRAVO: Co to oznacza? Co, jesli któremuś z Was coś się stanie?
BILL:Wciąż wyobrażam sobie taką sytuację: stoimy razem nad przepaścią i ktoś mówi: "Jeden z Was musi skoczyc i już nigdy nie wróci". Na pewno skoczylibyśmy razem. Na sto procent.
BRAVO: W kawałku "Spring Nicht" (tłum. "Nie skacz") Bill śpiewa o kimś, kto nie chce dłużej życ. Tom, co byś zrobił, gdyby chodziło o Billa?
BILL:Gdyby jeden z nas nie cgciał dłuzej zyc, drugi też by się tak czuł.
TOM: Kiedy Billowi jest źle, mnie też jest źle. Ale oczywiscie zrobiłbym wszystko, żeby go uratowac. I tylko mnie mogłoby się to udac.
BILL: Kiedyś miałem operację wycięcia migdałków. Gdy wybudziłem się z narkozy, Tom był już przy moim łóżku w szpitalu. Siedział tam codziennie, nawet nocował.
BRAVO: Chcecie w przyszłosci razem zamieszkac?
BILL:Tak, inaczej sobie tego nie wyobrażamy. Ewentualnie w mieszkaniach połączonych drzwiami lub sąsiadujących ze sobą domach.
BRAVO: Czujecie zazdrośc, gdy jeden z Was ma dziewczynę?
BILL:Zupełnie nie. Jeśli jesteśmy zakochani, cieszymy się z tego. Kiedy tomowi zalezy na jakiejś dziewczynie, akceptuję to - bez względu na to, czy ją lubię, czy nie.
TOM: Nie wyobrażam sobie, żebym mógł zaufac jakiejś dziewczynie tak jak Billowi. Wcale nie spędzałbym z nim mniej czasu ze względu na nią. Musiałaby to zaakceptowac.
BRAVO: A gdyby powiedziała: "albo brat, albo ja!"?
TOM:Gdyby miała coś przeciwko mojemu bratu, to nie mógłbym się wogole w niej zakochac. Nie dopusciłbym do tego, żeby ktoś stanął miedzy nami.
BRAVO: Czy moglibyście w ogóle pokochac kogoś tak, jak kochacie sie nawzajem?
BILL:Oczywiście bardzo kochamy naszych rodziców. ale nas dwóch łączy cos wyjątkowego. Znamy się jeszcze z łona matki1 Rak dobrze nie da się potem już nikogo poznac....
BRAVO:Co szczególnego Was tak łączy?
TOM: Jesteśmy tacy różni, a zaraaem tacy sami. Nie wyglądamy jak bliźniacy. Ale jesteśmy połączeni duchowo. Wystarczy, że spojrzę na Billa, i już wiem, o czym myśli, czy ma jakiś problem. Nawet gdy go nie ma przy mnie.
BILL: Obaj jestesmy strasznie uparci. Obaj też nie znosimy brokuł, za to lubimy pizze. Ale najwarzniejsze, że potrafimy się razem śmiac. Wystarczy, że na siebie spojrzymy!
BRAVO: A czym się różnicie?
TOM: Jestem bardziej wyluzowany. Wolę przemyslec każdą decyzję. bill robi wszystko na wyczucie.
BRAVO: Są jakieś rzeczy, których nie robicie razem?
BILL: Wizyty w toalecie, kąpiel, prysznic (śmieje się). Poza tym nic.
BRAVO: Tęsknicie za sobą, kiedy się nie widzicie?
TOM:Na maksa. W wieku sześciu lat byliśmy na obozie pod namiotami. Warunki dla takich dzieciaków były trudne. W połowie obozu mama przyjechała i zabrała Billa do domu...
BILL: To nieprawda! Odwrotnie! To toma mama zabrała! Ja zostałem jeszcze przez tydzień.
TOM: Bzdura! W każdym razie wtedy zostalismy rozdzieleni i strasznie za sobą tęskniliśmy. Bardzo się cieszyliśmy, kiedy znowu się zobaczyliśmy.
BRAVO: Współzawodniczycie o cos ze sobą?
TOM: Już nie. W dziedzinstwie może tak. Pierwszy nauczyłem się jeździc na rowerze i pływac
BILL: Rany, on do dzisiaj jest z tego dumny!
TOM: Bill do dzisiaj się nie naucdzył ani jednego ani drugiego. Kiedyś tez był zazdrosny, że miałem więcej dziewczyn. Jednak ostatnio pogodził się już z tym (śmieje się).
BRAVO: Dzisiaj to Bill jest główną postacią w zespole. Przeszkadza Ci to, Tom?
TOM:Jeśli tylko mam więcej dziewczyn, nie ma sprawy (śmieje się)
BRAVO: Czy czasem martwisz się o niego?
TOM:Tak, bo jest bardzo wrażliwy. wokaliści tak mają. Ciągle musi uwarzac, żeby nie ochrypnąc. Boję się, że nie wytrzyma długiej trasy koncertowej, dlatego sam nieraz parzę mu herbatę rumiankową.
BRAVO: Troszczycie się o siebie nawzajem, kiedy nie ma rodziców?
TOM:Tak, ciągle mówię Billowi: Załóz ten golf! Dzisiaj nie pogoda na wypad pod namiot! (śmieje się)
BILL: No tak, wszyscy wokaliści to zespołowe mięczaki. Inni mogą sobie wyjśc na scenę, nawet gdy są przeziębieni - ja nie. Dlatego wszyscy się o mnie tak martwią.
BRAVO: Tom zgrywa luzaka i twardziela. Bywa też uczuciowy?
BILL:Tom ma bardzo wrażliwe wnętrze. Tez zakochuje się, bywa zdenerwowany czy smutny. Tylko że on nie okazuje tego tak jak ja.
TOM: W życiu płakałem tylkoi dwa razy. I wtedy był przy mnie Bill.
BRAVO: Wyznajecie sobie nawzajem uczucia?
BILL:Jasne, nieraz po prostu mówimy sobie, że się lubimy i przytulamy się do siebie. Ale właściwie nie potrzebujemu tego robic. Dobrze wiemy, jak wiele dla siebie znaczymy.
BRAVO: Co bylibyście w stanie zrobic dla siebie nawzajem?
BILL:Wszystko. Po prostu wszystko. Nawet umrzec.
TOM: Nie wyobrażamy sobie, zeby jeden z nas mógł umrzec wcześniej, a ten drugi żyłby sam.
BILL: Myśl o tym, że jeden z nas mógłby odejśc, jest dla nas nie do zniesienia. Staram sie nie myślec o tym za często. Jednak kiedy już będzie czas odejsc z tego świata, chcemy odejśc razem.
BRAVO: Co to oznacza? Co, jesli któremuś z Was coś się stanie?
BILL:Wciąż wyobrażam sobie taką sytuację: stoimy razem nad przepaścią i ktoś mówi: "Jeden z Was musi skoczyc i już nigdy nie wróci". Na pewno skoczylibyśmy razem. Na sto procent.
BRAVO: W kawałku "Spring Nicht" (tłum. "Nie skacz") Bill śpiewa o kimś, kto nie chce dłużej życ. Tom, co byś zrobił, gdyby chodziło o Billa?
BILL:Gdyby jeden z nas nie cgciał dłuzej zyc, drugi też by się tak czuł.
TOM: Kiedy Billowi jest źle, mnie też jest źle. Ale oczywiscie zrobiłbym wszystko, żeby go uratowac. I tylko mnie mogłoby się to udac.
BILL: Kiedyś miałem operację wycięcia migdałków. Gdy wybudziłem się z narkozy, Tom był już przy moim łóżku w szpitalu. Siedział tam codziennie, nawet nocował.
BRAVO: Chcecie w przyszłosci razem zamieszkac?
BILL:Tak, inaczej sobie tego nie wyobrażamy. Ewentualnie w mieszkaniach połączonych drzwiami lub sąsiadujących ze sobą domach.
BRAVO: Czujecie zazdrośc, gdy jeden z Was ma dziewczynę?
BILL:Zupełnie nie. Jeśli jesteśmy zakochani, cieszymy się z tego. Kiedy tomowi zalezy na jakiejś dziewczynie, akceptuję to - bez względu na to, czy ją lubię, czy nie.
TOM: Nie wyobrażam sobie, żebym mógł zaufac jakiejś dziewczynie tak jak Billowi. Wcale nie spędzałbym z nim mniej czasu ze względu na nią. Musiałaby to zaakceptowac.
BRAVO: A gdyby powiedziała: "albo brat, albo ja!"?
TOM:Gdyby miała coś przeciwko mojemu bratu, to nie mógłbym się wogole w niej zakochac. Nie dopusciłbym do tego, żeby ktoś stanął miedzy nami.
BRAVO: Czy moglibyście w ogóle pokochac kogoś tak, jak kochacie sie nawzajem?
BILL:Oczywiście bardzo kochamy naszych rodziców. ale nas dwóch łączy cos wyjątkowego. Znamy się jeszcze z łona matki1 Rak dobrze nie da się potem już nikogo poznac....
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)













